Moje drogie kolezanki nadszedl czas na zmiany i takim o sposobem zmieniam co sie do u siebie w domku...
Pierwsza pod mlotek poszla kuchnia,mebelki nowe,bo raptem 4 letnie,ale brazowe fronty nie bardzo mi sie widzialy wiec po polrocznych przemysleniach zdecydowalam sie na przemalowanie!poszlo gładko,sprawnie(tutaj ukłon do szanownego osobistego męża,ze ogarniał dzieci)hehehe
Z efektu jestem zadowolona bardzo,ale pokaze Wam w osobnym poscie jak juz bedzie po wszystkim,poniewaz....
Poniewaz teraz kolej na sciane,wymyslilam sobie pastelowy roz i taka wlasnie bedzie:)a co!
Namieszali farbe,produkty zakupione jutro big day!!!
Jak juz ogarne to wszystko to zrobie zdjecia i bede sie chwalic do woli:))))
Poki co w przerwach jak schly szafki przemalowalam inna rzecz( osobisty sie juz smieje,ze ciagle mnie widzi z walkiem,albo pedzlem:)
Mowa o paterze na ciasto,kupiona na starociach za cale 15 zl przeszla swoja metamorfoze i teraz jest koloru fuksji ,bo na rozowy to zdecydowanie za intensywna barwa.
Wyglada swietnie,malowalam farba w sprayu z marketu,nalozylam 3 warstwy.troche bylo smrodu,ale wietrzeje i juz jest ok.
Tak wiec moje drogie,nudzic sie nie nudze....:)
Mam klopot z dodawaniem zdjec,wiec dzis tylko pisanina mam nadzieje,ze jutro sie uda!
Sciskam,
Tysia
Dziekuje za nowe osoby,ktore dolaczyly:)))