sobota, 16 lutego 2013

PasteLOVE stworki:)

Witam wieczorowo moje  drogie!
Na poczatku bardzo dziekuje za komentarze pod ostatnim postem,milo mi,ze sie podoba:)
Chwalem Was kobietki za to co tworzyłyscie na Walentynki....ja troche lenia mialam powiem szczerze i pokaze Wam zakochana pare,ale nie mojej roboty.Kolezanki mama,zdolna babka robi takie cudownosci i szyje na zamowienie.Tak przy okazji,dziekuje kochana za mozliowsc zamowienia i szybka realizacje:)Zamowilam parke,zeby bylo jak u mnie w domu:) chlopczyk i dziewczynka w pastelowych ubrankach.Efekty mnie zauroczyly,sa przesliczne i idealnie pasuja do naszego domku!
Jakbyscie byly chetne,prosze pisac podam namiary:)

Oto bohaterowie postu:






sobota, 9 lutego 2013

Serduchowo:)

Tak jakos wyszlo,ze w tym tygodniu walentynki,a u mnie wszedzie zagoscily serducha!!!
To biale azurowe ostatnio udalo mi sie kupic za 17 zl w przedziwnym sklepie "kik textil" niezle rzeczy mozna tam znalesc...i w rozsadnych cenach!
Pozostale uszyte z resztek materialu,ktore dostalam od Kasi-dziekuje kochana,bo na pewno sie doczytasz tutaj tej informacji:)))
Wyszly  pasteLove 4 serducha,ktore czekaja na zaslonki do kompletu!
Widze na blogach,ze przygotowania do zajacow ida pelna para,sliczne rzeczy szyjecie i robicie.
Szybko musze opanowac ten "maszynowy chaos" i z czasem mam nadzieje sie nauczyc takich cudow:)
Serduchowo:









 Milego wieczoru,
Tysia

niedziela, 3 lutego 2013

Z pokolenia na pokolenie....

Tak to juz jest,ze zbiera sie cos przez cale zycie,nabiera sie wprawy i robi notatki...piecze
i smakuje...częstuje swoje wnuczki i zdradza sekrety jak w przyszlosci robic takie ciasteczka jak babcia... :)
Tak tez robila i moja ukochana babcia.Przy kazdej okazji miala przepyszne kruche ciasteczka,czekoladowe ciasto i cynamonowa babke z jablkami.... To wszystko zawsze bylo zapisywane w notatniku,na kartkach,karteluszkach...
W pewnym momencie wszystko sie konczy i cala ta wiedze przejmuja nastepne pokolenia.
I ja na poczatku roku stalam sie posiadaczka takiej ksiegi kulinarnej....
Powiem szczerze,ze mam te przepisy spisane jeszcze, gdy babcia dyktowala,ale tu sa oryginaly
i wszystko widac,ze ma swoje lata...pozołkłe kartki i poszarpane rogi...
Ciesze sie ta pamiatka i mam nadzieje,ze kiedys moje wnuki po mnie otrzymaja  podobne
arcydzielo:)





Poza tym moje drogie to moj osobisty dziadek(dzisiaj jakos tak rodzinnie u mnie) przytargal mi pare dni temu stoł....ciesze sie okropnie,ze do mnie trafil jednak mialam spory problem,gdzie zmiescic te wszystkie cudownosci,ktore postanawiam miec u siebie:)hehe-powinnam miec dom z gumy:)))
Trafil na poddasze,czeka na zmiane wygladu.O tym moze juz nastepnym razem:)
A to moje hiacynty w pelnej okazalosci!